Na zdjęcia z Weroniką nie miałam żadnego pomysłu a bardzo chciałyśmy iść na wspólną sesje.
Pomysłu nie było, a sesja tuż, tuż, lecz pomyślałam - wianek i w mojej głowie rodziło się coś dobrego.
Wszystko było gotowe - z wiankiem pomogła mi moja babcia, Weronika miała prześliczną sukienkę, ale pogoda zaczęła robić nam psikusy.
Zmieniała się dosłownie co kwadrans, ale zaryzykowałyśmy i pogoda z każdą minutą była coraz lepsza.
Zdjęć z sesji jest dość dużo, ale postanowiłam dodać te, które najbardziej mi się podobały.
Oto co stworzyłyśmy:
Była to pierwsza sesja lustrzanką.
Jak wam się podoba?